Bezpośrednim celem stał się Księżyc. Dla inżynierii j kosmicznej wyrzucenie satelity na orbitę okołoziemską niewiele się różni od „strzału” na któraś z planet lub Słońce. Patrząc jako telewidz na powolny na pozór start z wyrzutni pierwszego stopnia rakiety („spłonki”) i spiętrzanie szybkości przez kolejne stopnie, widzimy, że ostateczna prędkość ucieczki zależy od wysokości „końcowego pchnięcia”. Na wysokości j 3950 mil (długość promienia Ziemi) przyciąganie grawitacyjne wynosi zgodnie z prawami Newtona tylko .j 25 procent tego, co na powierzchni Ziemi. Na wysokości 23 700 mil stanowi jedynie 2 procent. Na pozio- , mie 250 000 mil w praktyce znika. Księżyc oddalony jest przeciętnie od Ziemi tylko o 239 000 mil. Strzał na Księżyc jest więc strzałem w nieskończoność.