Państwa zazdrośnie dopominały się o prawa do pełnego morza, gdy chodzi o połowy i wydobywanie ropy naftowej, ale nawet gdyby pretensjanu państwowymi objęto cały szelf kontynentalny przylegający I do terytoriów lądowych pod jurysdykcją danych państw, nie mogłyby one rościć sobie praw do złóż głębinowych, a bogactwa zawarte w konkrecjach znajdują się — jak na to zwrócono uwagę — z dala od osadów przybrzeżnych. Toteż nie byłyby objęte ani trzy-, ani dwunastomilową granicą pwewidzianej w prawie międzynarodowym jurysdykcji. W nowym prawie mórz konieczne będzie ustanowienie jakiejś instytucji nadzorczej, przydzielającej prawa do eksploatacji złóż oceanicznych. Gdyby taką instytucją stała się ONZ, to pobierając minimalne choćby opłaty mogłaby za pół wieku, gdy kopalnictwo oceaniczne rozwinie się na wielką skalę, finansować z tego źródła wszystkie swoje wydatki.
DOPOMINANIE SIĘ O PRAWA
