Otto Schmidt i astronomowie z prowadzonego przez niego Instytutu w Moskwie nawiązali do teorii Kanta- -Laplace i zaproponowali kompromisową wersję, według której planety powstały z chmury rozproszonej materii okołosłonecznej. W ich teorii chmura składała się i z pyłu, i z gazu, planety zaś powstawały stopniowo wskutek kondensacji zimnych cząstek. Ponieważ ta pierwętna wielka chmura znajdowała się w ruchu obrotowym wokół Słońca, cząsteczki pyłu gromadziły się stopniowo w obszarze o kształcie spłaszczonego dysku. Cząsteczki pierwotnego pyłu w niezliczonych zderzeniach traciły po trosze na prędkości, oddając energię jako ciepło, aż wreszcie zaczęły się formować większe skupiska. Zarodki takie rozrastały się w pokaźne bryły o średnicach rzędu setek mil. Panowało straszne zamieszanie, olbrzymie bloki zderzały się nieraz i roztrzaskiwały.