W tej wersji kosmogonii, jaką stanowi biblijna Księga Genezis jest jedno stwierdzenie, któremu nie sprzeciwiliby się współcześni naukowcy (nie wypowiadając się o boskości): „Rzekł Bóg, Niech się stanie światło, i stało się światło i rozdzielił Bóg światło od ciemności.” To, co wiadomo o wszechświecie materii, jest w znacznej mierze pochodną natury i zachowania świalła. Gdyby noc nie była wskutek przesłonięcia Słońca oddzielona od dnia, nie moglibyśmy widzieć gwiazd, z których miliony są naprawdę o wiele jaśniejsze; od Słońca. Ciekawe zjawisko ciemności jest też źródłem paradoksu Olbersa z roku 1826, będącego jednym z wyjściowych punktów współczesnej kosmologii. Jest to paradoks prosty, ale o głębokim znaczeniu. Olbers, jak to w jasną noc może zrobić każdy z nas, obserwował, że są wśród gwiazd bardzo jasne, mniej jasne i ledwie świecące.