Postulowana w ten sposób substancja, pojmowana zarazem jako tak niesubstancjalna jak cień — nie satysfakcjonowała Einsteina. Twierdził on, że promieniowanie nie tylko jest emitowane w sposób nieciągły w postaci fotonów, lecz że w ogóle w tej tylko postaci egzystuje. Poparcie dla tej tezy znalazł Einstein w wyjaśnianym zarazem przez nią efekcie fotelektrycznym.W sensie doświadczalnym oparł się Einstein na pracach Heinricha Hertza z zakresu radia. Hertz używał cewki indukcyjnej do wytwarzania iskier między dwiema gałkami metalowymi i odkrył, że uzyskuje się lepsze iskrzenie, jeśli napromieniuje się gałki światłem ultrafioletowym. Powietrze między gałkami ładowało się elektrycznie, kiedy metalowe gałki pod wpływem ultrafioletowego światła emitowały elektrony.