Przyjrzyjmy się zatem, jakie to bziki chodzą po głowie samych fizyków, gdy prowadzą oni swe pośrednie obserwacje cząstek czy fal świetlnych i wszelkiej w ogóle niewidzialnej materii, którą studiują. Weźmy więc jakiś metal ogrzewany w próżni. W odpowiednich warunkach można zaobserwować, że elektryczny ładunek ujemny odrywa się od powierzchni metalu i podejmuje ruch w próżni, na przykład wewnątrz lampy radiowej bądź telewizyjnej. Można zbierać taki ładunek na innych powierzchniach metalowych lub sprawić, by zetknął się z najrozmaitszymi przyrządami. Jest wiele sposobów, by znaleźć dowody doświadczalne, iż ani emisja ładunku z ogrzewanej powierzchni, ani przyjmowanie go przez przyrząd umieszczony w tym celu wewnątrz próżniowego pojemnika nie odbywają się w sposób ciągły i równomierny.