Huragan średnich rozmiarów wyzwala każdego dnia przez kondensację tyle energii, ile równoczesna eksplozja 400 dwudziestomegatonowych bomb wodorowych. Około 3 procent tej energii, to jest bomb, przekształca się w energię wiatru. Wobec tak ogromnych mocy w żaden sposób oczywiście nie można frontalnie zaatakować huraganu. Jedynym sposobem jest taktyka, w myśl której nauka postępuje jak partyzant, który mniejszymi siłami uderza w słabe punkty. W naturalnych warunkach huragany zachowują się kapryśnie. Obserwowano — bywało jak huragan w ciągu pół dnia rozwija się, załamuje czy nawet zawraca.