Za 2500 lat studenci będą tak samo protekcjonalnie — lub lekceważąco — traktować obecne doktryny kosmologii, jak my dzisiaj spoglądamy na obraz, jaki o Kosmosie wyrobił sobie Anaksagoras. Profesor Fred Hoyle, przekonany wprawdzie, że gruntowne zbadanie natury wszechświata nie jest niemożliwością, pisze jednak:„Astronom jest głęboko upośledzony w porównaniu z innymi naukowcami. Zepchnięty jest do roli stosunkowo biernej. Nie może wynajdywać eksperymentów jak fizyk, chemik czy biolog. Nie może podróżować po wszechświecie i badać tego, co go interesuje. Nie może na przykład łuskać gwiazdy jak cebuli i zobaczyć, jak ona działa w środku.” Będzie to nadal prawdziwe również po 2500 lat podróży kosmicznych, po zgromadzeniu wszelkich informacji, jakie te wędrówki przyniosą, i po wszystkich pomocnych kosmologom pracach eksperymentalnych na Ziemi lub nawet w laboratoriach w przestrzeni.