Białe karły są — jak się zdaje — dokładnym przeciwieństwem czerwonych olbrzymów. Są to przypadki gwiazd bardzo jasnych, które spalały coraz więcej wodoru, aż wreszcie pochłonęły również swój wodór „atmosferyczny”. Nie mogąc wówczas utrzymać równowagi cieplnej zaczynają się kurczyć. Towarzyszy temu proces stygnięcia, wskutek czego uczestniczące w nim cząsteczki są coraz gęściej upakowane i w końcu nie można ich już bardziej sprężyć. Gwiazda, która była początkowo wielokrotnie większa od naszego Słońca staje się kulą nie większą niż Ziemia, niebywale gęstą.