Wysokie temperatury — istniejące na przykład we wnętrzu Ziemi — są dopiero późniejszym rezultatem ogromnych ciśnień tam powstałych oraz ciepła wytwarzanego w radioaktywnych procesach rozpadu (nie fuzji!) pierwiastków ciężkich.„W ostatnich stadiach kondensacji — pisał sir Bernard Lovell (The Individual and the Universe, 1958) — warstwy zewnętrzne pozostały zimne, jeśli zaś w chmurze pyłowej istniały już jakieś złożone cząsteczki lub organizmy, to zachowały one-swą tożsamość” (porównaj Anaksagoras).Zajmiemy się później tym „prebiotycznym pyłem” i warunkami możliwości istnienia życia w jakiejkolwiek formie. Wolno posunąć się do stanowczego stwierdzenia, że Ziemia nie jest jedyna w tym względzie.